Marchewkowy gaj

Kuchnia jest miejscem szczególnym, każdy człowiek pamięta zapachy z kuchni własnej matki, każdy ma ulubiony smak i potrawę. Ja pamiętam z dzieciństwa pyszne ciasto marchewkowe jakie moja mama piekła mi za każdym razem kiedy była ze mnie dumna. Wszystkie moje mniejsze i większe sukcesy prowadziły do pachnącego, pulchnego wypieku. Nie muszę wspominać, że zjadałam prawie całe ciasto sama i nigdy, przenigdy nie miałam dosyć! Nie pamiętam kiedy ostatni raz je jadłam, nie mam pojęcia jaka to była okazja. Dziś ciasto marchewkowe powróciło w wielkim stylu. Kalinka przyszła z samego rana, miałyśmy dużo roboty, jedyne 40 kg jabłek do przesmażenia i zawekowania. Stanęła w drzwiach i stwierdziła, że najpierw przyjemności, a później robota. Jakoś się nie sprzeciwiałam, tym bardziej, że miałam ochotę na kawę i ploty. I wtedy wyciągnęła z koszyka ciasto, rzecz jasna marchewkowe! Było idealne, jak tu nie uwielbiać poczciwej Kalinki. Mama jest pewnie dumna, że znów stanęłam na nogi i odnalazłam własne miejsce.

Adres Trackback

, ,

Brak komentarzy do wpisu "Marchewkowy gaj"

Witaj nieznajomy, zostaw komentarz:

DOZWOLONE TAGI XHTML:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

Subskrybuj kanał RSS z komentarzami