Moralność…

Przygotowania do uroczystości szły pełną parą i pewnie nic nie zakłóciłoby pełnego skupienia w naszych głowach gdyby nie jedna nowina, której echo z dnia na dzień odbijało się w coraz to odleglejszych zakątkach wsi.

Jak co dzień, wstałam rano, przysiadłam do stołu i wrzuciłam coś na ząb popijając aromatyczną kawą kiedy nagle w progu pojawiła się Kalina. To było jeszcze typowe, ale jej mina jakkolwiek by na nią spojrzeć nie była tą samą, którą witała mnie każdego poranka. W jej wyrazie twarzy było trochę żalu, odrobinka drwiny, cała masa radości, ale przede wszystkim szok. Nie miałam jeszcze pojęcia co sprawiło, że Kalina wyglądała jakby zobaczyła ducha, ale miałam zamiar czym prędzej to z niej wyciągnąć. Nie trzeba było długo prosić żeby coś z siebie wydusiła -Nie uwierzysz o czym na wsi gadają!, powiedziała. Zapewne bym nie uwierzyła, gdybym nie dowiedziała się o kogo chodzi… Jak się okazało z opowieści mojej kochanej plotkary Pani Wiedźma nie będzie mieć od dziś zbyt dobrej opinii. „Ludzi mówią, że się do wójtowego łóżka pchała…”. Nikt do końca nie wie ile prawdy jest w tej opowieści, ale żona wójta zapewne nie miała zamiaru tej prawdy odkrywać. Jeszcze tego samego dnia wkroczyła na teren sklepu Wiedźmy z zamiarem wymierzenia sprawiedliwości osobie, która zaburzyła spokój rodziny. Jak to na wsi bywa jeden drugiemu szepnie coś na uszko, trzeci doda coś od siebie, czwarty przeinaczy, piąty podkoloruje na swoją modłę i mamy plotkę. Nic więc dziwnego, że Pani Wiedźma nie czekała długo z przeprowadzką. Choć sama sobie winna to troszkę mi jej żal. Przecież ostatecznie nie wiadomo jak to z nią było. Jak mawia moja przyjaciółka: Złą opinię wyrabiają przygodnym romansom ci, którym nie udało się ich przeżyć.

Adres Trackback

, ,

Brak komentarzy do wpisu "Moralność…"

Witaj nieznajomy, zostaw komentarz:

DOZWOLONE TAGI XHTML:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

Subskrybuj kanał RSS z komentarzami