Kto nie lubi kurek duszonych na maśle, aromatycznej zupy grzybowej, czy sosiku z prawdziwków? Potrawy z grzybów mają pewnie nie jednego miłośnika. Z lasu jednak same nie przyjdą i do garnka nie wskoczą. Kalinka zarządziła grzybobranie, przytaknęłam bo grzyby to towar chodliwy. Spacery po lesie to zresztą sama przyjemność. Zbiory się udały. Ba! Przekroczyły moje najśmielsze oczekiwania. Wracałyśmy do domu przez wieś, ja już widziałam półki uginające się od marynowanych borowików, sznury suszących się dobroci. Kalinka przypomniała sobie, że ma jakiś cudowny przepis na tartaletki z kozim serem i kurkami. Nasz dobry nastój nie trwał długo. Stanęłyśmy jak wryte. Popatrzyłyśmy na siebie lekko zdezorientowane. Z oddali machała nam Pani Wiedźma, a nad nią widniał piękny duży szyld „Ekosklep: Dary Natury”. Też mi nazwa – powiedziała Kalina i krokiem przyspieszonym ruszyła w stronę domu, aż się za nią kurzyło.
Stało się, mamy konkurencję i to nie byle jaką, ale swoich stałych klientów też mamy. Czas uruchomić maszynę zwaną marketingiem. Jakoś trzeba będzie przecież uzbierać pieniądze na remont domu. Co do Wiedźmy, jeśli nie będzie mi wchodziła w drogę to mi ten jej sklepik nie przeszkadza.
Stało się, mamy konkurencję i to nie byle jaką, ale swoich stałych klientów też mamy. Czas uruchomić maszynę zwaną marketingiem. Jakoś trzeba będzie przecież uzbierać pieniądze na remont domu. Co do Wiedźmy, jeśli nie będzie mi wchodziła w drogę to mi ten jej sklepik nie przeszkadza.
04/12/2011 at 06:57 Stały link
Przeczytaj caly blog jest bardzo dobry